Maroko

Volubilis i Meknes

Spędzając kilka dni w Fezie, jeden dzień postanowiliśmy przeznaczyć na wycieczkę do Volubilis i Meknes. Zak, gospodarz w którego domu śpimy, zorganizował nam jakiegoś taksówkarza, który zabrał nas na taką przejażdżkę. W drodze z Fezu do Volubilis mijany krajobraz był lekko pagórkowaty i typowo rolniczy. Po drodze mijaliśmy licznych sprzedawców granatów – spokojnie chodzi o owoce, a nie te przeciwczołgowe :-). Mają tu chyba teraz sezon zbiorów tych owoców, bo jest ich wszędzie pełno. Nim dotarliśmy do Volubilis zatrzymaliśmy się na chwilę w punkcie widokowym skąd rozciągał się widok na jezioro Sidi Chahed. Szybkie foty i jedziemy już do Volubilis.

Jezioro Sidi Chahed
Miejscowi rybacy
Jezioro Sidi Chahed
Przydrożny stragan z granatami i innymi różnościami

Volubilis to stanowisko archeologiczne z czasów rzymskich leżące na północ od Meknes. Jest tu małe muzeum plus kompleks zachowanych ruin rzymskiego miasta, starożytnej stolicy Mauretanii, której największy rozkwit przypadał na lata 40-285 naszej ery i był związany z pośrednictwem w handlu między Afryką a Cesarstwem Rzymskim. Miejsce to jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Cały teren jest dość rozległy i obejście go zajęło nam ponad godzinę. A temperatura sięgała 38 stopni. Trochę się więc zmachaliśmy. Oglądać tu można pozostałości murów obronnych, kapitolu, term i domów, Zachowały się tu też w dobrym stanie liczne rzymskie mozaiki. Jeśli ktoś lubi historyczne miejsca to tu na pewno znajdzie coś dla siebie. Miasto funkcjonowało do XVIII wieku. Zachowane tu marmury zostały potem wykorzystane do budowy miasta Meknes.

Volubilis
Volubilis
Volubilis
Volubilis
Volubilis
Mozaiki w Volubilis
Mozaiki w Volubilis

Następnie odwiedziliśmy miasto Maulaj Idris gdzie znajduje się mauzoleum Maulaj Idris, który był praprawnukiem proroka Mahometa i założył to miasto. Jest to święte miasto muzułmanów. My jako nie muzułmanie nie mamy wstępu do tego mauzoleum więc mogliśmy zrobić tylko zdjęcie zza bramy oraz z góry z małego tarasu widokowego do którego wspinaliśmy się po wąskich uliczkach jakieś z 15 minut. Drogę wskazywał nam jakiś lokalny gość, który oczywiście po wszystkim domagał się zapłaty i jeszcze narzekał że za mało mu dajemy. W drodze na dół zobaczyliśmy jeszcze jedyny okrągły minaret w Maroku.

Panorama Maulaj Idris
Panorama Maulaj Idris
Mauzoleum Maulaj Idris
Mauzoleum Maulaj Idris
Widok na Mauzoleum Maulaj Idris (te zielone dachy) z tarasu widokowego
Jedyny okrągły minaret w Maroku

Z Maulaj Idris pojechaliśmy już wprost do Meknes. Tam taksówkarz zatrzymywał się w kilku miejscach abyśmy mogli zrobić zdjęcia. Niestety nie mówił on dobrze po angielsku i czasami nie do końca rozumieliśmy co on nam pokazuje i dlaczego. Jednym z miejsc, które zwiedzaliśmy było więzienie Prison de Quara. Ale prawdę mówiąc to byliśmy tym bardzo rozczarowani. Bilety kosztowały po 60 MAD od osoby a zobaczyliśmy jakiś pawilon ambasadorów, który był pustym pomieszczeniem ze zdjęciem króla (notabene zdjęcie króla wisi tu prawie wszędzie), a potem zeszliśmy do podziemi gdzie było więzienie gdzie znowu nic nie było oprócz zupełnie pustej przestrzeni przedzielonej łukami. Ponoć kiedyś to więzienie było gigantyczne i turyści w nim znikali (tak już po fakcie powiedział nam nasz gospodarz) i teraz do zwiedzania wydzielono tylko mały fragment.

Jedna z bram w Meknes
Mury miejskie w Meknes
Mauzoleum jednego z byłych prezydentów
Jedna z karoc jakich pełno na ulicach Meknes
Więzienie Prison de Quara
Zdjęcie króla w pawilonie ambasadorów
Wnętrze więzienia Prison de Quara
Kolejna brama w murach miejskich
Postój karoc

Na koniec taksówkarz zostawił nas na Placu el-Hedim u wejścia do mediny i umówiliśmy się z nim że spotkamy się tu ponownie za półtorej godziny. Plac el-Hedim jest taką trochę namiastką placu Jemaa el-Fna z Marrakeszu. Są tu też zaklinacze węży. Można sobie zrobić zdjęcie z małpą (oczywiście jak się zapłaci) itp.. My poszliśmy do mediny, która okazała się jednym wielkim bazarem gdzie można kupić dosłownie wszystko. Doszliśmy do Wielkiego Meczetu i znajdującej się obok Medresy (szkoły koranicznej) Bu-Inanijja. Jednak jedna z wcześniej spotkanych turystek powiedziała nam aby do tej medresy nie wchodzić bo wejście kosztuje dużo a w środku wszystko jest całkowicie zniszczone i nie warto płacić za coś takiego. Pomni więc sytuacji z więzieniem postanowiliśmy sobie odpuścić tę medresę. Potem jeszcze kupiliśmy jakieś owoce na bazarze przed bramą mediny i wróciliśmy na uzgodnione miejsce zbiórki skąd wróciliśmy z naszym taksówkarzem do Fezu.

Uliczki mediny w Meknes
Uliczki mediny w Meknes
Uliczki mediny w Meknes
Uliczki mediny w Meknes
Wejście do Wielkiego Meczetu
Wielki Meczet
Medresa Bu-Inanijja
Plac el-Hedim
Dla chętnych zdjęcie z małpą na Placu el-Hedim
lub dekoracja dłoni henną
Kolejne małpy
Są i granaty
Stragany z owocami przed historyczną bramą do mediny
Jadalne żołędzie

Po powrocie jeszcze tylko małe targowanie z taksówkarzem i poszliśmy coś jeszcze zjeść w medinie Fezu przed powrotem do miejsca gdzie mamy nocleg. Jako, że medina po zmroku nie należy do najbezpieczniejszych to musieliśmy się spieszyć aby za późno nie wracać samemu po labiryncie małych i ciasnych uliczek.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*