Będąc w Hong Kongu postanowiliśmy jeden dzień przeznaczyć na odwiedzenie Makau. Makau, to podobnie jak Hong Kong, Specjalny Region Administracyjny Chińskiej Republiki Ludowej, posiadający szeroką autonomię, którego tylko polityka zagraniczna i obronna podlega pełnej kontroli Chin. Mieszka tu ponad 650 tys. ludzi, a miasto zalicza się do najbogatszych regionów świata. Makau było pierwszą i najdłużej istniejącą kolonią na ternie Chin. Pierwsi portugalscy kupcy przybyli tu w pierwszej poł. XVI w.. Na początku mogli tu tylko cumować swoje statki i prowadzić na nich działalność handlową, ale nie mogli schodzić na ląd. Na początku 2-giej poł. XVI w. uzyskali oni tymczasowe zezwolenie na wybudowanie magazynów na wybrzeżu, które miały służyć suszeniu towarów zalanych wodą morską. W 1557 roku Portugalczycy założyli w Makau stałą osadę i płacili roczne opłaty za dzierżawę tego miejsca. W 1987 roku Chiny i Portugalia podpisały w Pekinie deklarację o utworzeniu z Makau specjalnego regionu administracyjnego. Oficjalnie Chiny przejęły formalną kontrolę nad Makau 20.12.1999 roku i zgodnie z umową przez kolejne 50 lat miały zagwarantować temu miastu szeroką autonomię. Obecnie gospodarka regionu opiera się głównie na turystyce i hazardzie, które generują ponad 50% PKB oraz 70% dochodów rządu. Rola hazardu wzrosła jeszcze bardziej po przekazaniu Makau Chinom, dzięki czemu obywatele chińscy mogą łatwiej się tu dostać. Jest to jedyne miejsce na terenie Chin, gdzie hazard jest legalny. Makau to także raj podatkowy z dużym portem wolnocłowym. Co ciekawe rząd chiński nie pobiera tutaj żadnych podatków.
Z Hong Kongu do Makau można dostać się promem, bądź autobusem przez najdłuższy, morski most na świecie, ma on 55 km długości i składa się z trzech zawieszonych mostów, podwodnego tunelu i czterech sztucznych wysp. Istnieje jeszcze oczywiście droga lotnicza, ale ta jest bardzo droga. Cena promu i przejazdu autobusem przez most jest praktycznie taka sama i wynosi około 160-170 HKD w jedną stronę (ceny różnią się nieznacznie w dni powszednie i weekendy, a także w zależności od pory dnia). Co dla nas ważne obywatele polscy, tak samo jak do Hong Kongu nie potrzebują wiz do Makau, a zarówno rejs promem jak i przejazd autobusem odbywa się bezpośrednio między tymi dwoma miastami bez wkraczania na terytorium ChRL, dzięki temu nie potrzeba chińskiej wizy tranzytowej. My wybraliśmy rejs promem, który trwa około 50 minut. Promy z Hong Kongu odpływają z China Ferry Terminal na zachodzie Kowloon lub Hong Kong Macau Ferry Terminal na wyspie Hong Kong w dzielnicy Central. W Makau zaś promy zatrzymują się w Macau Outer Harbour Ferry Terminal.
Po przybyciu do Makau ruszyliśmy na piechotę na zwiedzanie miasta. Pierwsze kroki skierowaliśmy do Guia Fortress, to niewielka, dawna forteca na wzgórzu Guia. Na wzgórze można dostać się na piechotę, ale my skorzystaliśmy za 2 HKD z kolejki linowej. Co ważne pomimo, że Makau posiada własną walutę Pataka to można tu bez żadnych problemów płacić dolarami Hong Kongu. Kurs jest praktycznie 1:1 i nawet resztę dostaje się w HKD. Na wzgórzu Guia rozciąga się spory park, pełny biegaczy, chodziarzy i innych osób uprawiających sporty na świeżym powietrzu.
Przez park można dotrzeć do XVII w. fortecy gdzie jest niewielka kaplica Capela de Nossa Senhora da Guia oraz latarnia morska. Guia Fortress jest częścią historycznego centrum Makau wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Po zejściu ze wzgórza ruszyliśmy na północny zachód w kierunku ruin Katedry św. Pawła. Po drodze przeszliśmy jeszcze przez Plac Praca do Tap Seac otoczonego budynkami z czasów kolonialnych oraz zajrzeliśmy na cmentarz Cemiterio de Sao Miguel Arcanjo pośrodku którego stoi ładna kaplica.
Ruiny Katedry św Pawła to tak naprawdę jedynie frontowa ściana podtrzymywana od tyłu metalową konstrukcją, można też tu zobaczyć fragmenty dawnych fundamentów oraz wejść do podziemnego, niewielkiego muzeum sakralnego gdzie znajduje się też krypta św. Pawła. Tak naprawdę nazywanie tego miejsca katedrą nie jest poprawne, gdyż kościół św. Pawła nigdy nie uzyskał statusu katedry.
Tuż obok ruin znajduje się Fortaleza do Monte. To duży zabytkowy fort zbudowany na początku XVII w. na 52 metrowym wzgórzu. Uzbrojony w 32 działa odegrał on kluczową rolę w odparciu holenderskiej inwazji w 1622 roku. Kiedyś pełnił on rolę siedziby gubernatorów, a potem także policji kolonialnej. Obecnie mieści się tu muzeum Makau, zaś z murów fortu można podziwiać panoramę Makau.
Ruiny św. Pawła i Fortaleza do Monte to chyba najbardziej turystyczne miejsce tego miasta, zawsze tu pełno turystów i każdy chce zrobić sobie fotkę na schodach przed ruinami frontowej ściany św. Pawła. Schody te prowadzą w dół w kierunku starówki, na którą składają się wąskie uliczki pomiędzy kolonialną zabudową. Niektórzy mówią, że można tu poczuć się jak w Europie, bo architektura zupełnie nie przypomina tej azjatyckiej. Jest w tym trochę prawdy, niemniej jednak tłumy głośnych i pchających się niemiłosiernie Chińczyków, szybko przypominają nam gdzie faktycznie jesteśmy.
Na uliczkach starówki dużo jest sklepów oferujących różnego rodzaju ciastka i ciasteczka. Co ciekawe to można je do woli w takich sklepach próbować za darmo. Samym tylko próbowaniem można się całkiem nieźle objeść 🙂 . Oprócz ciastek można spróbować Bakkwy, jest to słodkie suszone mięso sprzedawane w dużych plastrach. Jednak najsłynniejszą kulinarną ikoną Makau są niewielkie tarty z jajkami.
Uliczkami starówki dotarliśmy do kościoła św. Dominika, wybudowanego w stylu barokowym pod koniec XVI w. Obok kościoła znajduje się również muzeum, w którym można zobaczyć różne religijne kosztowności, stroje i figury.
Z kościoła św. Dominika jest już tylko krok do palcu Senado Square. Na jego środku znajduje się fontanna, a wokół można podziwiać reprezentatywne budynki jak Holy House of Mercy, budynek poczty Makau, czy budynek Leal Senado.
W pobliżu stoi też Hotel Central będący swojego czasu najwyższym budynkiem miasta, targ Mercado de S. Domingos, czy niewielka chińska świątynia Sam Kai Vui Kun.
Budynek Leal Senado to dawna siedziba portugalskich władz Makau, obecnie można tam zobaczyć różne wystawy, a na ścinach dziedzińca podziwiać słynne, portugalskie Azulejos.
Po spacerze starówką ruszyliśmy do oddalonej o około 2 km na południowy zachód świątyni A-Ma Temple. To najstarsza i jedna z najsłynniejszych świątyń Makau. Wybudowano ją w 1488 roku i jest ona poświęcona Mazu – bogini rybaków i żeglarzy. To tak naprawdę kompleks kilku świątyń na zboczu niewielkiego wzgórza. Uważa się, że właśnie od nazwy tej świątyni wymawianej po chińsku, wzięła się nazwa Makau. Jest to też ponoć jedno z pierwszych miejsc, które sfotografowano w Chinach. Należy ona do światowego dziedzictwa UNESCO wraz z zabytkowym centrum Makau.
Po wizycie w świątyni autobusem nr 28B podjechaliśmy w okolice innego symbolu miasta, hotelu i kasyna Grand Lisboa. To najwyższy budynek miasta o wysokości 258 metrów i posiadający 52 kondygnacje. Ma on kształt przypominający kwiat lotosu, a pokryty jest szybami w złotym kolorze. Mieści się w nim hotel, restauracja i kasyno. Jego bogato zdobiony hol robi wrażenie, tak samo jak wielkie kasyno w którym znajduje się 800 stołów do różnych gier hazardowych i 1000 automatów do gry.
Niestety w środku nie można robić zdjęć, a setki kamer obserwujących graczy i to co się dzieje wewnątrz kasyna, odwiodły nas od wielkiej pokusy cyknięcia choć jednej fotki. W środku kipi od złotego koloru i były tam tłumy, głównie Chińczyków, szukających szczęścia. Prawdę mówiąc my również chcieliśmy zagrać na jednym z automatów, ale pomimo prób nie udało nam się dowiedzieć od nikogo z obsługi jak możemy to zrobić. Każdy odsyłał nas gdzie indziej i w końcu nikt nam nie pomógł. Tak więc najwyraźniej wiedzie im się na tyle dobrze, że nie są zainteresowani takimi „płotkami hazardu” jak my. No nic można stwierdzić, że dzięki temu „wygraliśmy” 10 HKD, które inaczej byśmy tu na pewno przepuścili 🙂 .
Po wizycie w domu hazardu chcieliśmy gdzieś usiąść na kawę, ale okazało się, że nigdzie w pobliżu nie było nawet kawiarni. Same hotele i sklepy. Zdecydowaliśmy się w końcu, że wracamy do terminala promowego. Dostaliśmy się tam autobusem nr 3. Na miejscu udało nam się zamienić bilety i dostać na wcześniejszy prom do Hong Kongu.
Makau to interesujące miasto. Będąc w Hong Kongu warto poświęcić jeden dzień na jego odwiedzenie nawet jeśli ktoś nie jest fanem hazardu. Można tu miło spędzić czas i dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o historii tego miejsca przy okazji podziwiając ładną kolonialną architekturę jego starówki.
Pingback: Banaue i Batad – ryżowa kraina oraz wiszące trumny w Sagadzie – Bachurze i ich podróże