Maroko

Droga do Ouarzazate

Dzisiaj większość czasu spędziliśmy w drodze a to dopiero połowa. Przed nami jeszcze prawie 3 godziny czekania w Inzegane na kolejny autobus i cała noc drogi. Nad ranem jak wszystko pójdzie zgodnie z planem wylądujemy w Taboraht a potem taksówką mamy dojechać do Ajt Ben Haddou gdzie mamy kolejny nocleg.

Autobus którym jechaliśmy pięć i pół godziny z Tafroute do Inzegane to chyba typowy autobus międzymiastowy, którymi jeżdżą lokalni ziomkowie i byliśmy w nim jedynymi turystami. Na początku jechaliśmy przez góry i małe wioski a autobus zatrzymywał się co parę minut aby zabrać a to kolejnego pasażera lub paczkę jako przesyłkę. Tą samą drogą tyle że w przeciwnym kierunku jechaliśmy we wtorek ale wtedy cześć drogi pokonywaliśmy już po zmroku i dopiero dzisiaj dotarło do nas jak trudna i niebezpieczna to droga pełna ostrych zakrętów tuż nad przepaścią oczywiście bez żadnych barier zabezpieczających.

Potem krajobraz się wypłaszczył a mijane miejscowości były coraz większe. Najdłuższy postój był w Tiznicie gdzie konduktor/pomocnik kierowcy dość długo nawoływał chętnych na kurs do Agadiru. Ciekawe jest to, że często jak autobus zatrzyma się gdzieś na chwilę dłużej to część pasażerów wysiada i robi zakupy w przydrożnych sklepach i straganach. Na przykład kupując pęk świeżej mięty, której zapach potem roznosi się po całym autobusie. Wtedy taki postój trochę się wydłuża?

Po dotarciu do Inzegane poszliśmy coś zjeść?. Wybraliśmy jedną z małych knajpek jakich tu pełno. W sumie zadziałał na nas urok jednego z kelnerów, który cały czas się uśmiechał a na zachętę nalał nam pół miski zupy Harira?. To taka narodowa zupa w Maroku robiona z soczewicy, ciecierzycy, cebuli, marchewki i pomidora. Zupa nam zasmakowała więc zamówiliśmy dwie porcje a dodatkowo dostaliśmy do tego po zestawie obowiązkowym czyli jajku??❔, trzech daktylach i czymś jeszcze co nie wiemy czym było.

Niestety nikt z obsługi nie mówił po angielsku i nie zrozumiał jak dopytywaliśmy się co jemy?. Za całość jeszcze z colą zapłaciliśmy 26 MAD czyli niecałe 11 pln?. No a teraz siedzimy i czekamy na kolejny autobus??.

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*