Po kilku dniach spędzonych w Bukittinggi i okolicach ruszyliśmy dalej na południe do miasta Padang. Dotarliśmy tam mini-busem z dworca autobusowego Aur Kuning w Bukittinggi.
Za przejazd zapłaciliśmy po 20 tys IDR od osoby. Trochę się wyczekaliśmy, bo aby bus ruszył to musiał się zebrać komplet 12 pasażerów, jak my się pojawiliśmy na dworcu to byliśmy drugim i trzecim pasażerem. No ale po jakchiś 45 minutach udało się ruszyć. Z Bukittinggi do Padang jest około 90 km i podróż zajęła nam około 3 godzin – zabójcza średnia 🙂 . Po drodze mijaliśmy położony tuż przy drodze wodospad Lembah Anai. Niestety oczywiście nie było mowy aby bus się zatrzymał, więc zrobiliśmy tylko zdjęcie przez otwarte okno jadącego busa. W Padang bus zatrzymał się na północnych przedmieściach miasta i do naszego hotelu mieliśmy jeszcze spory kawałek. Podjechaliśmy więc Grabem.
W hotelu rozmawiając z jego właścicielem dowiedzieliśmy się, że nie tak daleko hotelu jest stacja kolejowa skąd pociągiem można się dostać na lotnisko. Ponieważ za dwa dni odlatywaliśmy z tego lotniska, a jest ono dość mocno oddalone od miasta, zainteresował nas ten temat, ale właściciel nie znał dokładnego rozkładu jazdy pociągów. Postanowiliśmy więc przespacerować się na dworzec, aby tam zasięgnąć języka, a przy okazji jako, że mieliśmy do przejścia ponad 2 km w jedną stronę, to mieliśmy pierwszy rekonesans po mieście. Pierwsze wrażenie nie było jakieś zachwycające. Po prostu zwyczajne, raczej nudne miasto z dużym ruchem. Padang, stolica prowincji Sumatra Zachodnia, jest miastem z populacją prawie 915 tys mieszkańców. To 10 największe miasto kraju. Leży ono nad Oceanem Indyjskim. Od XVI w. był to ważny ośrodek handlu. Dzisiaj to ważny port morski Indonezji. To również ważny ośrodek tranzytowy, w tym dla turystów podróżujących po Sumatrze. Na dworcu dowiedzieliśmy się, że pociągi na lotnisko odjeżdżają codziennie o 6:30, 8:45, 10:40, 12:40, 15:20 i 18:00 i na lotnisko dojeżdżają po 45-50 minutach (z lotniska do miasta pociągi odjeżdżają o 7:45, 9:45, 11:40, 14:20, 16:55 i 20:00). Potem okazało się, że ze stacji przy lotnisku trzeba jeszcze podjechać do terminala darmowym shuttle busem i na cały przejazd trzeba liczyć niecałe półtorej godziny. Bilet kosztuje 10 tys IDR, ale można go kupić tylko w dniu odjazdu. Wracając z dworca zrobiliśmy jeszcze zakupy i zjedliśmy kolację.
Następnego dnia od rana wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Najpierw udaliśmy się w kierunku meczetu Masjid Raya Ganting. Po drodze przeszliśmy przez jakiś niewielki, lokalny targ gdzie mnóstwo ludzi się z nami witało i nas pozdrawiało.
Sam meczet nie był jakiś imponujący, ale to najstarszy meczet w mieście i jeden z najstarszych w całej Indonezji. Wybudowano go w latach 1805-1810.
Dalej ruszyliśmy w kierunku chińskiej dzielnicy położonej w pobliżu rzeki Arau. Tam dotarliśmy do kolejnego meczetu Masjid Muhammadan, ale był on w remoncie i nie mogliśmy do niego wejść.
Niedaleko meczetu była za to całkiem ładna chińska świątynia Sie Hin Kiong z 1841 roku.
Dalej nad samą rzeką rozciąga się dzielnica zwana Kampung Pondok. Jest tu dużo postkolonialnych budynków, ale większość w bardzo złym stanie. Można by tu także zrobić całkiem fajną promenadę nad rzeką, ale też wszystko jest mocno poniszczone. Na rzece cumowało wiele kolorowych łodzi rybackich, a na drugim, pnącym się w górę, brzegu stały małe drewniane chatki zatopione w bujnej roślinności porastającej zbocze wzgórza.
Idąc wzdłuż rzeki doszliśmy do miejsca gdzie uchodzi ona do oceanu.
Idąc dalej zatrzymaliśmy się w jednej z restauracji na kokosa, aby ugasić pragnienie i trochę odpocząć od panującego upału.
Potem odwiedziliśmy jeszcze buddyjską świątynię Buddha Warman Padang, ale to nic szczególnego.
Na koniec doszliśmy do parku Taman Melati Padang, którego część zajmuje Muzeum Adtywarman otoczone ładnym ogrodem. Wejście kosztuje 3 tys. IDR i można je zwiedzać od wtorku do piątku od 7:30 do 16:00, w soboty i niedziele od 8:00 do 16:30, a w poniedziałki muzeum jest nieczynne. Muzeum wyglądało na zamknięte, bo nie było tam nikogo ze zwiedzających, a i personelu nie było widać. Można tu zobaczyć kolekcje etnograficzne kultury zachodniej Sumatry, a przede wszystkim ludu Minangkabau, o którym nieco pisaliśmy w poprzednim odcinku. Jest tu też wystawa miniatur tradycyjnych lokalnych domów.
Po wizycie w muzeum wróciliśmy do hotelu zahaczając jeszcze o targ Pasar Raya Padang.
W mieście można też zobaczyć Wielki Meczet Zachodniej Sumatry położony w centrum miasta przy ulicy Jalan Khatib Sulaiman. To największy meczet zachodniej Sumatry o bardzo nowoczesnej architekturze, ale z tradycyjnym dachem wygiętym w łuki. Można też udać się na miejską plażę, czy leśnego parku na wzgórzu na lewym brzegu rzeki Arau. Ale my tych miejsc nie odwiedziliśmy, więc nie będziemy się na ich temat wypowiadać. Tak naprawdę to zawitaliśmy do Padang tylko dlatego, że z tego miasta mieliśmy kolejny lot. Gdyby nie on, to pewnie byśmy tu nie przyjechali i chyba nic specjalnego byśmy nie stracili.
Padang to był nasz ostatni przystanek na Sumatrze. Jako, że w Indonezji bez wizy możemy przebywać do 30 dni, postanowiliśmy podzielić nasz pobyt na dwa tygodnie na Sumatrze i dwa tygodnie na Jawie, dokąd właśnie polecieliśmy z Padang. Sumatra to wielka wyspa i oczywiście w dwa tygodnie udało nam się zobaczyć tylko niewielki jej wycinek, ale i tak warto było. Szczególnie zapamiętamy nasze spotkanie z Orangutanami, groźne wulkany Sinabung i Sibayak oraz pobyt na wyspie Samosir. Największym problemem na Sumatrze jest przemieszczanie. Drogi są często w fatalnym stanie i bardzo zatłoczone, a transport publiczny mało wiarygodny i nieprzewidywalny.
Pingback: Surabaya – to nie sen to Jawa :-) – Bachurze i ich podróże